motomaniak
 |
Wysłany:
Czw 23:18, 13 Gru 2007 Temat postu: |
|
Dodaje jeszcze informacje o o tym mercedesie:
Dziadunio z 1951 r. był jednak nieco inny. Odmienny wyraz twarzy. Nie miał „cywilizacyjnej smyczy” w postaci komputerów pokładowych, był obficie niekomfortowy, trudny w prowadzeniu i... wspaniały! Należał do najlepszych kierowców świata – tylko tacy mogli się z nim zmierzyć. Władali nim m.in. Sterling Moss oraz konstruktor auta – Rudolf Uhlenhaut. Czy w pojeździe z XXI wieku zostało coś z pierwowzoru? Czy geny wyczynowca przetrwały? Fot. Mercedes-Benz: Skrót SLR już w latach 50. XX w. elektryzował fanów motoryzacji. Pół wieku później nic się w tej sprawie nie zmieniło.
To, że Mercedes-Benz nawiązuje do swojej legendy – wartej dziś, bagatela, 25 mln euro – jest oczywiste jak grawitacja. Zaświadczają temu zarówno nazwa i design, jak tez technologiczne przeszczepy z Formuły 1. Czasy się jednak zmieniły – więc jak bardzo zmienił się kod SLR?
Srebrna strzała – reaktywacja!
Najszybsze dziecko Mercedesa idzie rodzinnym tropem. Wyglądem nawiązuje do dziadka. Boczne wloty powietrza, rury wydechowe umiejscowione tuż za przednimi kołami (chyba tylko po to, żeby kierowca mógł Fot. Mercedes-Benz: Nieważne czy z przodu, czy z tyłu - Mercedes SLR McLaren wygląda równie intrygująco. poczuć efekt końcowy naciskania na pedał gazu!), unoszone tylne skrzydło i drzwi przymocowane do nadwozia na tyle nietypowo, że sam Salvador Dali by się nie powstydził. To wszystko już było, 50 lat temu, ale teraz jest o niebo lepsze! Dawne niewygody przybrały formę luksusu, pozostając jednocześnie na najwyższym na świecie motoryzacyjnym poziomie. A ten poziom oznacza granice szaleństwa, ale o tym później...
Bryła bardzo intrygująca, niby zwykły Mercedes, a jednak... Przód wzorowany na wyczynowych bolidach, czyli Srebrne Strzały made in F1! Wielki nos z równie wielkim logo, po Fot. Mercedes-Benz: Drzwi otwierane na kształt skrzydeł to znak rozpoznawczy Mercedesa SLR McLaren. bokach podwójne reflektory, a niżej coś na wzór przedniego skrzydła – jak u Kimiego Raikkonena. Całość płaska niczym lekkoatletyczny dysk. Płaskość przodu z czasem przechodzi, w coś na kształt ciągniętego po ziemi, nieco wypełnionego worka. Linia zaczyna grubieć, by zakończyć samochód całkiem pokaźnym zadkiem. Konstrukcja wykonana z włókien węglowych zapewnia bezpieczeństwo na poziomie aut wyczynowych. Wymienna strefa zgniotu, wykonana ze wzmocnionych włóknem węglowym tworzyw sztucznych. Wyzwalane dwustopniowo poduszki powietrzne dla kierowcy i Fot. Mercedes-Benz: Wnętrze jak w luksusowym sedanie, tyle, że materiały leciutkie jak piórko w celu ograniczenia masy pojazdu. pasażera, boczne poduszki oraz dodatkowo poduszki zabezpieczające kolana. Najwyższe osiągi musza iść w parze z najwyższym poziomem bezpieczeństwa!
Bezpieczne szaleństwo!
Bo jak inaczej nazwać ten przewrotny zabieg panów ze Stuttgartu? Otrzymujemy wnętrze jak w luksusowym sedanie, tylko siedzenia są jakby „głębsze”. Do tego mamy świetny system audio, nawigację satelitarną, skórzane obicia – wszystko najwyższej jakości! Nawet kluczyk jest jak w E-klasse. Z tym, że w gąszczu podobnychFot. Mercedes-Benz: Silnik o pojemności 5,5 l rozwija moc 626 KM. Niewielu kierowcom na świecie potrzeba do szczęścia czegoś więcej. mu wyzierać będą trzy chromowane literki – SLR! Po umieszczeniu kluczyka go w stacyjce i uruchomieniu silnika skojarzenia z E-klasse odpłyną nieuchronnie jak kadencja kolejnych rządów! To, co wydobywa się przed nami spod maski budzi respekt. Aby sprawdzić jak bardzo czasy się zmieniły zrobimy małe porównanie: Dziadunio – jednostka 3-litrowa, wnuczek - 5,5 litra. Dziadunio ze swoich ośmiu cylindrów wypracowywał 310 KM, wnuczek ze swoich 12 – dwa razy tyle, bo 626 KM! Pójdźmy dalej: przyspieszenie od 0 – 100 km/h – 7,1 s i 3,8 s! Ale to jeszcze nic... 0 – 200 km/h: Fot. Mercedes-Benz: Mercedes SLR McLaren jest składany ręcznie. Klient otrzymuje produkt najwyższej jakości w cenie...500 tys. euro. legenda 21,8 s, spadkobierca legendy – 11,3 sekundy! Prędkości maksymalne 284 i 334 km/h! Oto dwie najbardziej zaawansowane konstrukcje swoich czasów. Jest jeszcze jedna różnica. SLR-em z lat pięćdziesiątych trzeba było zawładnąć. SLR-em z XXI wieku zawładnie za nas komputer! Seryjne ESP naprawi za nas część błędów o jakie bardzo łatwo, szczególnie, gdy ktoś cierpi na przerost ambicji nad umiejętnościami. Tego w latach pięćdziesiątych niestety nie potrafiono... A może stety?
Ilu kierowców, tyle opinii na to, jak dziś powinno wyglądać prawdziwe wyczynowe auto. Powinno być bezwzględne jak gorąca patelnia, czy mięciutkie jak poduszki z kaczego pierza? Tak czy inaczej – gorąca patelnia owinięta kaczym pierzem wprost ze Stuttgartu kosztuje okrągłe 500 tys. euro! |
|